Barzycka cierpi przez kręgosłup

kublinski

Paulina Barzycka ma poważny uraz kręgosłupa. Wysunięty dysk uciska na nerw i powoduje straszny ból. Od wyniku zaplanowanej na wtorek operacji zależy jej sportowa kariera.

Wczoraj nasza kraulistka ledwo zwlekła się z łóżka. Bóle kręgosłupa doskwierają jej tak bardzo, że nie pomagają normalne środki. Paulina prosiła lekarza o dodatkową pomoc. Kiedy kręgosłup już się rozrusza, wówczas ból jest mniejszy a Barzycka może jeszcze jakoś funkcjonować. Najgorsze są jednak długie okresy siedzenia lub spania, schylanie się albo podskakiwanie. Zawodniczka ma zostać zoperowana w Carolina Medical Centre w Warszawie pod okiem neurochirurga, profesora Mirosława Ząbka. Prezes PZP Krzysztof Usielski - jak to określił - dał zielone światło temu przedsięwzięciu, czyli wziął na barki związku koszty operacji.

PRZEGLĄD SPORTOWY: Na czym dokładnie polega problem z pani kręgosłupem?

PAULINA BARZYCKA: Przesunął się mi dysk i to tak niefortunnie, że uciska na nerw. Kiedy to nastąpi, ból staje się nie do wytrzymania. Dramatycznie jest rano. Pierwszy raz doświadczyłam tego przed siedmioma miesiącami. Bagatelizowałam sprawę. Pamiętam jak podczas ubiegłorocznych zawodów w Rzymie strasznie mnie złapało, szczególnie ciężko było przy nawrotach, ale wtedy masaże usunęły ból. Potem laser, różne maści - to pomagało. Przed świętami już nie można było wytrzymać. Wtedy właśnie ostatni raz byłam w wodzie.

Co teraz z panią będzie?

Nie umrę, proszę się nie martwić. Czekam niecierpliwie - bo szkoda mi każdego dnia - na wiadomość z centrum medycznego Carolina, bo mam tam przejść operację...

Przegląd Sportowy