Siedem goli i wielkie emocje w derbach Moskwy

SebastiaN

Niezwykle emocjonujący przebieg miał szlagierowy mecz 24. kolejki rosyjskiej ekstraklasy - derby Moskwy pomiędzy Lokomotiwem i Spartakiem. Gospodarze pokonali lidera rozgrywek 4:3, zwycięską bramkę zdobywając w doliczonym czasie gry.
Spotkanie rozpoczęło się znakomicie dla Spartaka. W 10. minucie Małchaz Asatiani sfaulował we własnym polu karnym Jegora Titowa, a "jedenastkę" na gola zamienił Roman Pawliuczenko. Dziesięć minut później było już 2:0 dla gości, a na listę strzelców znów wpisał się Pawliuczenko.

"Kolejarze" nie zamierzali jednak rezygnować z walki o korzystny rezultat. W 30. minucie kontaktowego gola uzyskał sprowadzony z OSC Lille reprezentant Nigerii Peter Odemwingie. Do szatni oba zespoły zeszły przy wyniku remisowym, ponieważ w 42. minucie wyrównującą bramkę zdobył Dmitrij Syczew.

Na kolejne gole kibice, którzy wypełnili stadion Lokomotiwu do ostatniego miejsca, czekali do 70. minuty. Branislav Ivanovic świetnie podał do Odemwingie, a ten nie dał szans Stipe Pletikosie.

Nie minęło pięć minut, a znów był remis. Roman Pawliuczenko uwolnił się spod opieki obrońców Lokomotiwu i po raz trzeci pokonał Ivana Pelizzoliego.

Decydujący cios zadali jednak gospodarze. W czwartej minucie doliczonego czasu gry podanie Władimira Maminowa wykorzystał Asatiani w pełni rehabilitując się w ten sposób za sprokurowanie rzutu karnego w pierwszej połowie.

W tabeli rosyjskiej ekstraklasy Spartak utrzymał prowadzenie, jednak już dziś może stracić fotel lidera na rzecz Zenitu Sankt Petersburg.

Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

katalonczyk

Przed meczem wydawało mi się że to Spartak wygra a tu patrze wczoraj na wyniki trochę mnie to zdziwiło

Żelek

Lokomotiv miał ostatnie 2-3 lata słabsze, ale nadal walczy od dobrą pozycją, tak więc nie można ich lekceważyć.